I chyba nie powiesz mi, że tak po prostu spłynęło to po tobie... Mała... Malutka, przecież widzę jak płaczesz! To był okropny dzień, prawda? Czułaś się niezniszczalną i długo pracowałaś, by właśnie tak -i tylko tak- się czuć... A w tą jedną, krótką chwilę cała twoja idealna osoba prysła jakby bańka mydlana... I o czym teraz mi powiesz? Znowu będziesz udawać? Spiszesz emocję na kartkę i kartkę spalisz? Ale przecież wiesz, że w tobie to tak nie działa. Uczucia nie spłoną jak niechciany skrawek papieru. Musisz z tym żyć...
|