Doceniam ludzi szczerych, ale bez przesady.Nie chodzi mi o to, że są szczerzy do bólu. Chodzi mi o to, że wtrącają się swoimi "szczerymi" wywodami do spraw w których nie do końca wiedzą o co chodzi. Kłócą się, nie wiedząc o co dokładnie zaszło i jak się dane osoby czują. Później mają do nas pretensje, że my mówimy szczerze co o nich myślimy, a oni się obrażają, o coś co sami robią.Przez całe życie być szczerym, szczerze kogoś oceniać, szczerze wtrącać się do czegoś, a potem nienawidzić ludzi za to, że posłużą się tym samym w swojej obronie. Ja nie widzę w tym logiki, na prawdę nie widzę, a wy ??
|