Wiesz? Przyśniłeś mi się dzisiaj. Było ciepło. Może wiosna/lato. Siedzieliśmy na Twoich schodach, patrzyłeś mi głęboko w oczy, płakałeś tak jak wtedy, przepraszałeś, mówiłeś, że jestem Twoim życiem, że Twoja mama zrozumiała. Po czym ja wstałam łamiącym się głosem mówiłam, że jest za późno a gdy chwyciłeś mnie za rękę. Odtrąciłam ją, uderzyłam Cię w twarz, po czym odeszłam. Obudziłam się ze łzami w oczach, ale teraz wiem, że naprawdę zamknęłam ten rozdział, teraz wiem,że na pewno mogę iśc naprzód. Nie umiałam tego zrobić w świecie ``rzeczywistym`, zrobiłam to w śnie.... A jeżeli sny się spełniają, to skrzywdzę Cię tak jak Ty skrzywdziłeś mnie. /ASs
|