Patrzę na te wszystkie zakochane pary i przemawia przeze mnie zazdrość. Pocałunki, splecione dłonie, śmiech, wygłupy. Wyglądają tak cudownie, dopełniają się. A ja? Zaciskam pięści i oczy zachodzą łzami. Jestem na siebie zła, bo kochać już nie potrafię. Ile osób chciało mi dać swoje serce a ja tak po prostu ich odrzuciłam. Chciałam podarować coś od siebie - dałam tylko złudne nadzieje. Zamknęłam wejście do najważniejszego organu. Drut kolczasty, wysokie, ciężkie drzwi, by nikt nie dotarł do najczulszego miejsca. By nikt mnie nie zranił. Jestem bezpieczna i powinnam być spokojna, szczęśliwa. Tylko co to za radość, gdy serce jest pełne pajęczyn i gnije od środka?/serce_z_kamienia
|