''Bywa tak, że odpalam rano sprzęt grający, popijam kawę i wsłuchuję się godzinami w bit który mnie pochłonął. Coś jak trans. W końcu ten bit zaczyna do mnie gadać: podpowiadać flow, pomysły, melodię, nastrój. Innym razem natchnie mnie jakaś sytuacja wyjęta z powszedniego dnia. Niekiedy nawet zlepek słów jak: „cichy dzieciak” czy „plastikowy kosmos”. Najpierw urodzi się samo wyrażenie, potem wizja kawałka.''
|