Nagle są po trzech dniach klucze w zamku
Zrywa się jak pies, witając pana o poranku
W progu dłoń na karku ojciec nie wita go czule
Matka ledwo idąc nie dostrzega go w ogóle
Pomyśl co on czuje ten mały szczupły chłopak
Nie smak czekolady milion łez w jego oczach...
Ostatkiem sił zdobył się na ten czyn
Niech się rozpłynie przeszłość jak z papierosa dym
Idź nie wspominaj ze światem się pojednaj
Zamknął za sobą drzwi na kratce napisał
MAMO TATO ŻEGNAJ... /Kali - Żegnaj
|