krzyczę w imię czego spłodziłeś to ziemie,
ona niszczy esencje prędzej przyjmie nas zło konieczne,
po kryjomu usuwam ból sztuka zaprzątała mi trochę ról,
tworzy się nowy twór siedem tłustych i chudych krów,
wyparzyłem ręce może świece ale razi to za pewne,
chciałem więcej ale świat nie stłumi te pragnienie,
zatrzymałem wzór czasu niech sprzątnę trochę kurzu,
znam świat na poddaszu już nie potrafię żyć od ostatniego razu,
powyklejane wzorki schematy zatarte takie idee wasze,
proszę zmień wyobraźnie niech zburzy tą ogromną ścianę,
czasem już nikogo nie poznaje nowy władca kardy rozdaje,
padną wszystkie nacje ambicją porażę powoli wzrastającą anarchi
|