Możesz wmawiać mi, że dałaś sobie
radę, że już o Nim nie myślisz, że
stał się tak bardzo nieistotny, że jest
ci obojętny, że nie ma już żadnego
miejsca w twoim zagmatwanym życiu.
Możesz przysięgać, że już na Niego
nie czekasz, nie wypatrujesz Go w
miejscach, w których najczęściej się
pojawia; nie oczekujesz na
wiadomość od Niego. Możesz
tłumaczyć, że już przestałaś kochać,
że nie czujesz nic, że serce uwolniło
się od Niego. Możesz twierdzić, że to,
co mówisz jest prawdą, ale w
rzeczywistości oszukujesz samą
siebie, bo przez cały czas
podświadomie czekasz na jakikolwiek
znak od Niego.
|