był jak czarodziej. opowiadał o naszych wspólnych chwilach tak realnie, że czułam, jakby się naprawdę zdarzyły, dbał o każdy szczegół, pokazywał czym jest miłość i jak wiele znaczy. Robił serduszkowe ciasta, gorzką herbatę i głupie miny, rozśmieszał do łez i tak samo wzruszał. Kochał do szaleństwa, tak mówił. Jednak miał jedną wadę, nigdy go nie było. strzeecha
|