Czas. Mija szybko i bezpowrotnie, tak nagle że nawet nim się obejrzymy za własne ramię przemija chwila za chwilą. To ciągłe czekanie na wieczne życie.. A jeśli nie ma niczego po drugiej stronie? Jeżeli po prostu po śmierci nic po nas nie zostanie, ciało zgnije a dusza okaże się że nie miała swojego bytu w naszych ciałach. Jesteśmy tylko zwykłym naczyniem, kruchym i nietrwałym. To nasza egzystencja jest jedynie oczekiwaniem na śmierć po której nie ma nic. Pustka przepełniona nicością. Czyż to nie smutne jak za razem żałosne że nasze życie jest oparte na czekaniu które w końcowym etapie okazuje się bezsensownym i bezcelowym dążeniem do osiągnięcia ideału. Jeśli to wszystko i tak się skończy to jak to ma nam pomóc w przeżywaniu drogi życiowej na której końcu znajduje się przepaść gdzie spada się nieustannie i wciąż bez możliwości zetknięcia się ze stałym gruntem. /rubbyblue
|