Jestem egoistyczną, wredną suką. Zawsze mi to powtarzał. Mówił, że nie wiem, co to znaczy kochać, mówił, że nie mam uczuć, bo patrzę tylko i wyłącznie na siebie, ale nie myślał nigdy o tym, że ja się ludziom oddaje w pewien sposób. Nie widział, ile czasu poświęcałam drugiej osobie, ile komuś byłam w stanie oddać serca. Nie widział, bo nie chciał tego widzieć. Tak łatwo przecież można było sobie wyrobić zdanie o drugiej osobie. Tak łatwo można było kogoś skreślić z życia, bądź podłożyć mu kłody pod nogi, aby tą osobę zniszczyć. Nie ważne było, że w życiu było się zupełnie kimś innym niż ludziom zupełnie odległym się przedstawiało. Nie ważne było, że serce było kruche, a jednak tak szczerze i mocno potrafiło kochać. Nikt tego nie rozumiał, nikt nie chciał tego zrozumieć, bo ocenianie kogoś po pozorach zawsze przychodziło ludziom z taką łatwością. Rzadko kto chciał dostrzec tą maskę, którą miałam na sobie, mało kto chciał ją ze mnie zdjąć... Bo ludzie nie zasługiwali na moją przyjaźń.
|