Nie wiem czy ktokolwiek zrozumie to co napiszę,bo samej trudno mi to pojąć.Trwam w takim wewnętrznym zawieszeniu,nie potrafię nawet zebrać już swoich myśli i ułożyć z nich kilku zdań,które przekazałyby to jak się czuję i czego boje.To straszne,że tak wiele uczuć i emocji jest we mnie,a nie umiem sobie z nimi w jakikolwiek sposób poradzić.Nie potrafię znaleźć żadnych odpowiednich słów, które pomogłyby mi wyrzuć to wszystko z siebie i sprawiły ulgę. Jestem pełna uczuć, a zarazem wyczerpana i wewnętrznie pusta.To już nie jest sama tęsknota za Nim,sam strach i niepewność,że zaraz znowu zniknie z mojego życia, tym razem już na zawsze, ale to coś więcej. To już anoreksja uczuć. Pragnę i potrzebuję ich najbardziej na świecie , a jednocześnie najchętniej wyrzuciłabym je wszystkie z siebie, zwróciła na zewnątrz. Jestem zmęczona, zagubiona i pokiereszowana i na żaden sposób nie potrafię na nowo zlepić swojego wnętrza w jedną całość.Ciągle rozsypuję się na coraz drobniejsze kawałki./he.is.my.hope
|