cd. Desperacko przyglądałam się nadgarstkom przechodniów i szukałam kogoś jak ja… kogoś z takimi samymi rzeczami w koszyku. Zaczęłam patrzeć na ludzi inaczej. Miałam nadzieje, ze nie będę już tak potwornie samotna…Ale nigdy się to nie zdarzyło. Medykamenty były tym, na co wydawałam najwięcej pieniędzy. No i nowe ubrania. Długie rękawy, zero szortów, bransoletki, opaski na nadgarstki, kozaki, rękawiczki. Zaczniesz patrzeć na wszystkich w inny sposób. Patrzyłam na ludzi i czułam pustkę… Większość codziennych czynności robiłam samotnie i w sekrecie. Sama prałam pościel, ręczniki… Do tej pory to robię. Wycieram swoją krew z podłogi w łazience, klawiatury, biurka.. nie jestem w stanie wytrzymać ani jednego dnia bez tego… Później zaczęło się zabezpieczanie. Trzymanie czegoś ostrego w portfelu… na wszelki wypadek. Wtedy nie obchodziło mnie miejsce, byleby odczuć ulgę. Nożyczki, długopisy, cyrkiel, klucze… Bez znaczenia. Zawsze się coś znajdzie. Wieczne swędzenia, podrapana skóra..
|