Ocierałaś moje łzy, odpędzałaś każde lęki. Odprowadzałaś do domu gdy było ciężko, byłaś, gdy jakaś akcja kończyła się niepowodzeniem. Wpadałaś na komisariaty i krzyczałaś, że jestem niewinna. Przytulałaś, gdy już nie dawałam sobie rady. Byłaś, gdy Cię od siebie odpychałam. Nie odpuszczałaś, gdy zachowywałam się jak suka i rzucałam wyzwiskami w Twoją stronę. Stawałaś przede mną i kazałaś mi bić, gdy tylko widziałaś w moich oczach furię lub dostrzegłaś jak moje ciało całe się trzęsie z natłoku nerwów. Cieszyłaś się z każdego mojego najdrobniejszego sukcesu. Odciągałaś mnie od nałogów, dawałaś wiarę. Odbierałaś telefon o każdej porze. Krzyczałaś, gdy znowu coś spieprzyłam lub gdy Cię rozczarowałam. Byłaś wyrozumiała, gdy przesadzałam z alkoholem lub papierosami. Jako jedyna wierzyłaś w moją poprawę i w to, że jeszcze do czegoś w życiu dojdę. Jako jedyna widziałaś w moich oczach niemy krzyk i prośbę o pomoc.Dawałaś to o czym mogłam sobie tylko marzyć. A teraz? Teraz zwyczajnie Cię zabrakło
|