Uwielbiałam patrzeć jak zasypiał, jak obiecywał,że tylko na chwilkę,dosłownie pięć minutek,a po chwili zawinięty w koc,mruczy coś pod nosem.Mówił przez sen,mówił ,że kocha i nie zostawi,że jestem ważna i bardzo mnie uwielbia. Ale co najpiękniejsze - mówił,że on wie,że oddałabym za niego życie,on jest tego pewien,bo się kochamy i on zrobiłby dokładnie tak samo.Później się budził i twierdził,że to przez mój głos,że niby ja mówię do siebie,ale uśmiechałam się tylko pod nosem i przecząco kiwałam głową,by za chwilę móc wylądować obok niego w łóżku,czując się obezwładniona przez jego piękne serce.Czułam jak bije i ociera się o moje,aż to połączenie zaczyna iskrzyć,i wydawało mi się,że tylko ja zauważyłam tą miłość unoszącą się nad nami,ale nie,on też to widział,dostrzegł,że kocham go tu i teraz,jutro,po jutrze,i do końca życia,w samochodzie,na kanapie,i wszędzie.Kochałam go i kocham i nic mi tego nie odbierze .
|