Pozwolilam sie podejsc. Po tak dlugim okresie budowania murow wokol siebie, pozwolilam mu przedrzec sie przez ta gruba "zbroje", ktora zbudowalam, aby sie chronic. Wszedl do srodka, nawet nie pytajac o pozwolenie. Zrobil to podstepem. Wykorzystal swoj urok, a ja na chwile sie zapomnialam.. I wlasnie ta chwila wystarczyla, aby mnie zniszczyc.
|