Kolejna awantura i zarzut rodziców 'ty nas nie rozumiesz, nie wiesz, co to życie'. I wtedy już nie daje rady. Zapominam o tym, kim jesteście. W głowie przyświeca tylko cel: pożałujecie tych słów. Gdy on wykrzykują kolejne oskarżenia, mój umysł jest gdzieś daleko. Ja nie rozumiem was? To chyba wy nie rozumiecie mnie. Nie ważne, czy ma się 5,10,20,50 czy 100 lat. Problemy są zawsze, choć w każdym wieku są one inne. Ja mam prawo nie rozumieć tego, jakie macie kłopoty, czego ode mnie wymagacie. Ale wy? Przecież wy też byliście młodzi i też wściekaliście się, jeśli starsi mówili wam, że jeszcze o niczym nie macie pojęcia. Bo widzicie... O życiu nie świadczy liczba lat, ale przeżycia, wydarzenia i to, jakie wnioski z nich wyciągniemy.
|