Dziś walczę o chociażby jeden oddech. Duszę się pośród natłoku pragnień, które dźwigam na barkach. Chore ambicje targają uczuciami. Nie wiem dokąd idę. Kroki stawiam na oślep. I tak jest mi wszystko jedno. Otoczona przez obojętność gubię się pośród tłumu. Tłumu który pędzi donikąd. Tłumu, który czeka na okazję, aby wbić mi nóż w plecy. Tłumu w którym jesteś i Ty. Istota całego mojego cierpienia. / the_words_flow
|