Niczego nie czuję, stwierdził
ze zgrozą, niczego,
najmniejszego wzruszenia. To,
że teraz obejmę jej plecy, to
gest rozmyślny, wyważony, nie
spontaniczny. Obejmę ją, bo
czuję, że tak trzeba, nie dlatego,
że pragnę. Niczego nie czuję.
(…) Trochę poświęcenia,
pomyślał, tylko trochę
poświęcenia. To ją przecież
uspokoi, uścisk, pocałunek,
spokojne pieszczoty… Ona nie
chce więcej. A nawet, gdyby
chciała, to co? Trochę
poświęcenia, bardzo mało
poświęcenia, przecież jest
piękna i warta… Gdyby chciała
więcej… To ją uspokoi. Cichy,
spokojny, delikatny akt miłosny.
|