Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń – wzruszenie ramion. Jeszcze piszę wiersze, uparcie poprawiane testamenty, którymi niczego nikomu nie przekazuję. To dotkliwe uczucie, że ja nie istnieję, a nikt inny nie potrafi mi pomóc./ Jacek Podsiadło
|