Wydaje mi się, nigdy się nie badałem, ale chyba mam jakiś rodzaj borderline. Gdy mam wyrównany poziom emocji, to tak jakbym nic nie czuł. Spokój to jest nic, tam nic nie ma. I nieważne, jak głęboko wejdę w dorosłość, w stabilizację, to coś czasem swędzi, pojawia się jakiś lęk przed nieprzeżyciem wszystkiego.
|