czy może przestać zależeć z dnia na dzień? a własciwie z minuty na minutę, bo tak własnie było w mojej sytuacji. bo to jest tak, że zajebisty kumpel coraz bardziej cię rani, a tu czujesz, że coraz mniej was łączy. z drugiej strony wspólne kłótnie to już wasza codziennosc i chyba oboje tylko szukacie powodów do sprzeczek. zaczynasz już nawet wątpić w Boga, bo nie możesz uwierzyć, że dopuscił do ciebie osobę, która niszczyła cię każdego dnia. w końcu przychodzi moment, kiedy mówisz wszystko, co cię boli. niczego nie ukrywasz, bo czujesz, że powinnas to zrobić już dawno. nie płaczesz.. kontakt się urywa: raz na zawsze. a tobie jest już wszystko jedno. nie płaczesz.. nie krzyczysz.. czujesz tylko tą jebaną pustkę. a to jest chyba najgorsze..
|