I siedząc pod kocem z kubkiem gorącej herbaty,zastanawia się jak ma uwierzyć w to, że On ją kocha. Jak do chuja po tym całym bólu, po Tych słowach słyszanych od najbliższej osoby, że jest beznadziejna uwierzyć w to, że jest dla Niego całym światem. I co z tego,że On powtarza Jej to słowa codziennie, że piszę do Jej mamy martwiąc się, że Ona mu nie uwierzy. No jak? Kocha Go, z każdym dniem staję się Jej bliższy, ale boi się.Boi się mu o tym powiedzieć, boi się tego, że odejdzie z Jej życia. On mówi o zaręczynach, ślubie, dzieciach, a Ona? Ona tylko słucha,boi się uwierzyć, boi się, że znowu ktoś Ją skrzywdzi, że potraktuje Ją jak tamten. Kurwa... /ASs
|