Wiem, że bez niego jestem szczęśliwsza, lepiej się trzymam psychicznie, nikt nie sprawia mi bólu w takiej ilości jak on. Wiem, że to rozstanie wyszło mi na dobre, ale podejrzewam, że gdyby nagle znowu pojawił się w moim życiu, gdyby napisał głupie “przepraszam, tęsknię, chcę żeby było jak kiedyś” to przyjęłabym go z otwartymi ramionami. To chore, że po tym wszystkim - po kłótniach, kłamstwach, przepłakanych nocach - ja dalej na niego czekam.
|