Czuję ulgę mimo, że jest coraz gorzej. Zostawiam wymuszony śmiech, a przyklejony uśmiech wyrzucam do kosza. Miłość? Jest ale jakby jej kurwa nie było. Zero wsparcia i litości. Uczucia ulatniają się wraz z ciężko wydychanym powietrzem.Każdy gdzieś pędzi, do czegoś zmierzam, a ja stoję w miejscu i chyba zaczyna mi się to podobać.Przyjaciele minęli się ze mną gdzieś na początku trasy. Schodzę na pobocze tej trudnej dogi dziś już nie krzyczę. Zostaję sama i jest mi tu dobrze./orginalnienaturalna
|