Nie ma nic .Zwyczajnie tak wszystko odchodzi.Tak bardzo chciałabym coś znaczyć dla Ciebie,ale kim ja jestem żeby Ci na mnie zależało .Jestem słaba psychicznie.Żyje tylko dlatego ,że Cię kocham i przychodzi do mnie w nocy nadzieja,ta pierdolona sadystyczna pani ,która podaję mi wodę ,gdy umieram z pragnienia,tylko po to by ją potem odsunąć ,kiedy wyciągam ręke .A ja kocham Cię,po prostu .Tak bez zasad,bez wątpliwości.Zajebiście mocno Cię kocham .I to mnie zabija.Umieram.Umieram z miłości do Ciebie.Zostawiasz po sobie zawsze ból,za każdym razem gdy tylko pozwalam Ci wejść wgłąb mnie.Ale za każdym razem gdy Cię słyszę...gdy Cię widzę-moje serce ożywa.Spójrz co ze mną robisz.Zabijasz mnie swoją miłością.Powiedz mi kurwa co ze mną nie tak? Muszę zaciskać wargi ,by znów nie płakać .To co w Tobie kocham ,zabija mnie.Nie ma już żadnego słowa,uczucia we mnie,które utrzymało by mnie przy życiu.Wszystko tak bardzo boli mnie.Ostatnie tchnienie zostawię Tobie,choć wiem ,że go nie pragniesz.
|