Ja szedłem donikąd, lecz złapałaś mnie za rękę…
Zabrałaś strach… Niewinnie ukradłaś serce…
Dziś wiem jak dzieląc się szczęściem-mieć go coraz więcej...
Jestem normalnym gościem; lecz mówią jak o draniu...
Wciąż rozbraja mnie twój uśmiech jak przy pierwszym spotkaniu.
|