I zamknęłam się we własnej czasoprzestrzeni,odizolowałam od siebie pozytywne bodźce,przywykłam do samotności,którą tworzyłam przez miesiące po bolesnej porażce,po zaliczonym upadku,z którego pozbierałam się nie poprzez resztki sił,a resztki zdrowego rozsądku,który podpowiadał mi,że jeszcze nie czas na koniec.Odrzuciłam od siebie wszystko co byłoby w stanie mnie cieszyć,owinęłam swoje ciało i życie samotnością,która stroi moje ciało,ubiera rozum w myśli,brudzi moje dłonie gdy przypadkiem jej dotknę,ciąży na moich kościach i nie pozwala mi wstać.Wszystko przez to,że któregoś dnia obiecałam ci,że choćby nie wiem co będę na Ciebie czekała.Będę czekała mimo,że czekanie tak bardzo niszczy,tylko proszę,proszę każdego dnia byś nie wrócił o sekundę za późno./shony
|