I może teraz moge już coś o tym powiedzieć, kocham go nadal i nie umiem przestac o nim myśleć wiem ,że to złę że nie zbuduje szczescią na palacym sie ostatkiem sił uczuciu ale nie umiem..Dotyk był zawsze zbyt delikatne, uśmiech za szeroki a oczy zbyt niebieskie w gorsze dni troszke bardziej szare, zawsze mówiłes "mamy prawo do szczescia.." , to że sie rozstaliśmy wszyscy przycmili przeszli obok tego jakby nic sie nie stało, nie zapomne tych miesiecy płaczu, nie umiem zapomnieć polskiego i twojego imienia , moją ostatnią nadzieją w tym wszystkim by Bóg choć ludzie probują mi to tlumaczyć jako znak,że nie byłeś dla mnie..kto tak naprawde wie co jest dla mnie dobre? Chyba zawsze rodzice jednak zapatrzeni w tragedie starszego dziecka zostawili mnie jak po wywrotce na rowerze, z małym siniakiem.. Modle się dalej,
|