Znali się od małolata oboje głodni świata
Co by się nie działo będziesz mieć we mnie brata
Klnę się na te krople krwi i dłoń do dłoni
Ja i ty towarzyszu broni
Uderzyli w miasto gdzie światła nie gasną
Na pełnej kurwie niedopuszczalne fiasco
Ostrzy jak tabasco, cięli jak nóż masło
Czy już wiesz który z nich jak Doni Brasco
Póki co ciągle razem ramie w ramie
Lajla lajla
Jumanie spierdalanie
Siupanie i bakanie
Kiranie i jebanie
Szampanem polewane na żetony panie
Zdali sobie sprawę że to już nie małolaci
Szacunek poważanie na ulicy kumaci
Wielka siła w oczach tych dwojga braci
Ta sama siła już wkrótce ich zatraci
Zaczęli lecieć troszkę za ostro
Nie chcieli liczyć z lokalną cosanostrą
Kosy się ostrzą, przeładowują gnaty
Płytki dół czeka zimny jak Apallachy
Strachy na lachy niech się bratku pierdolą.
|