Mogliśmy wszystko, te słowa do was kierować
Dla was i o was rapować, urazów w głowach nie chować
I gorzkie cargo przyjmować, gdy lądował tu towar
Nie jeden chłopak zwariował, jebana woda sodowa
Nikt się w domach nie chował, bo trwała wojna domowa
Przekaz w nas eksplodował, niczym bomba jądrowa
Był czas by bogactw skosztować, a potem się co sił w nogach ratować
Znaczona krwią i potem droga życiowa
Bracia w wierze byli ostoją Hip-Hopu
Dziś własnych cieni się boją, albo stoją gdzieś z boku
Wszyscy zbroją się wokół, ćpają, pierdolą w opór
Słodka, gorzka prawda, wielu solą jest w oku
Inni wolą mieć spokój, wspomnienia bolą ich w środku
Życie biorą na serio, bo się boją półśrodków
Wychowani w ośrodku, eR.A.Pe
Daleko od szosy wczasy
DGE koszą kosy, lasy!
|