Dźwięki Led Zeppelin ucichły tak nagle, dostrzegłam, że mój młodszy brat usnął, a jego pluszowy miś spadł na podłogę. Podeszłam do niego cichutko, z trudem przełykając ślinę. Zaczęło palić mnie pod powiekami, a kręcenie w nosie było niemal nie do wytrzymania. "Śliczny"- pomyślałam i poczułam, że od dawna tłumione uczucia wracają. Czułość, którą ukrywałam głęboko w sercu po odrzuceniu, znów pukała do drzwi schowka, w którym ją zamknęłam. Czułam, że kluska w gardle staje się coraz większa. Gdy nagle podniosłam misia i przytuliłam do siebie, nie mogłam już powstrzymać łez. Zniknęła moja twarda maska, a uczucia przypłynęły niczym lawina, której nie mogłam zatrzymać. Ta lawina porwała mnie ze sobą, a walka z nią była całkowicie pozbawiona sensu. / .xeS.
|