Siedząc tu, wieczorami myślę. Miesiąc. Tak krótko, a jednak długo. Czas jak kajdany uczynił mnie swoim więźniem. Niemiłosiernie wolno płyną godziny. Jeszcze kilka dni. Kilka dni i wrócę. Ale do czego? Do domu, przyjaciół, rodziny. Nie do Ciebie. Dobrze mi bez Ciebie. Nowe znajomości, rozrywki, świat. Nowa ja. Już zapomniałam. Nie mam czego pamiętać, przecież nic nie było. Tak jest lepiej, prawda? Teraz jestem małą dziewczynką zagubioną w wielkim tłumie. Pomagam im, nie potrafiąc pomóc sobie. Ale tak jest dobrze. Patrzą na mnie i nic nie widzą. Naiwność? Ślepota? Nie. Maska. Mam ją od Ciebie. Tak chciałeś. Spełniam tylko twoją wolę. Powinieneś chyba podziękować.
|