Jeden dzień a tyle zmienił. Jedna mała pomyłka. Mówiłam do przyjaciela, a Ty sądziłeś że to do Ciebie. Ale ciesze się że nie wyprowadziłam Cię z błędu, bo to była krótka, ale miła rozmowa. Później się rozeszliśmy. Gdy mijaliśmy się i spojrzałeś wtedy na mnie... przeszedł mnie taki przyjemny dreszcz. Ten nieśmiały uśmiech... nie wiem może to ta atmosfera tych ogrodów, a może to coś prawdziwego, lecz na pewno spowodowało, że chciałam Cie poznać... nawiązać z Tobą kontakt. Następna krótka rozmowa po której miałam pewność, że tak po prostu nie zapomnę. Droga się skończyła i zwykle tak to by się skończyło, ale to nie był koniec. Wymiana numerami. Nie zdążyłam dojść na przystanek i już pisaliśmy. Umówiliśmy się na spotkanie. I było miło. okazało się że wiele nas łączy i na wiele rzeczy podobnie patrzymy. Kilka miłych dni... sadziłam, że będę mogła Ci zaufać. Jednak czasami przeszłość dopada, a przeczucia są jak najbardziej prawidłowe. Tu nie ma happy end'u.
|