Słyszałam jak jeden z Twoich kolegów opowiadał
o tym, że wczoraj musiał Cię odprowadzać do
domu, po tym jak się nawaliłeś i nie mogłeś ustać
na nogach. Zobaczyłam Cię i pomimo tego co
usłyszałam, dla mnie nadal byłeś uroczym
facetem do którego miałam ochotę się przytulić
za każdym razem, gdy Cię zobaczyłam. Nie byłeś
twardzielem, jarającym z puszką piwa w ręku.
Dla mnie byłeś, kochającym gościem, gotowym
nieść bezpieczeństwo dziewczynie. Właśnie to się
nazywa miłość. Ludzie mówią mi o Twoich
wadach, a ja zwyczajnie je lekceważę, topiąc się
w Twoich zaletach. Spostrzegam Cię inaczej niż
pozostała część cudzoziemców. Bo miłość, to
widzenie cudu niewidocznego dla innych.
|