Bo widzisz… Ja jestem częściowo martwa w środku.
Przeraża mnie to.
Przeraża mnie własna obojętność.
Czasami muszę się zmuszać, żeby odczuwać niektóre emocje. To trudne i wydaje się niemożliwe… ale jednak.
Czasem muszę niestety udawać, chociaż mało mnie obchodzi to, co przytrafiło się innej osobie.
A czasem jestem zbyt wrażliwa. Na wszystko. Na ludzką krzywdę. Aż za bardzo.
Dostaje już od tego wszystkiego histerii. Już wiem, dlaczego czasem śmieję się jak wariatka, tak po prostu, bez żadnego konkretnego powodu jestem szczęśliwa. Aż nagle milknę i staję się smutna, ponura, przygnębiona… To histeria.
Jestem zagubiona.
|