Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć, znów patrzymy na siebie przez szparę w niedomkniętych drzwiach, znów brak słów paraliżuje Boże, to jakbyś próbowała biec we śnie ale nie możesz, magnetyczny bieg o skrajnej samotności, ślizgam się po obrzeżach racjonalności, zamykam oczy znów spotykam Cię we śnie, Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie, gdzie to uczucie które przez lata utrwalił czas, proszę Cię powiedz gdzie jest ten ogień który palił nas, emocje, skąpane w burzliwej walce, oczy szklane gwiazdy płaczą z tym który płacze w nocy, być może też morze łez wylałaś za nas wtedy, Ty Boże wiesz może gdzieś spotkamy się jeszcze kiedyś, kiedyś ten jeden jedyny raz porozmawiamy, Nim staniemy na skraju życia śmierci spojrzymy w bok!
|