Nie pytaj co u mnie, bo nie lubię przeklinać, nie pytaj jak między nami, bo nie potrafię dobrać odpowiednich słów. Polej mi kolejny kieliszek, obstaw fajka i usiądź obok czekając, aż słowa same zaczną cisnąć się na usta. Jest ich wiele, krzątają się w mojej głowie, ale boją się wypłynąć z myśli, bo nie chcą byś odszedł. Nie potrafię ranić, wystarczy moje cierpienie, wolę być słabsza, ale wiedząc, że jesteś tam szczęśliwy. Idzie Ci świetnie, radzisz sobie bez rodziny i dajesz radę z przeciwnościami. Odpuszczę sobie kazanie, nie będę zawracać Ci głowy, ale czasem naprawdę dobrze by było byś dał o sobie znak i zapewnił, że jesteś bezpieczny. Martwię się i choć za kilka dni znów Cię zobaczę to boje się, że wszystko co dobre pryśnie.. [lajfisbrutal]
|