sama się sobie dziwie ile we mnie jest nadziei . w każdym najmniejszym nawet ruchu, w każdym słowie widzę jakieś pozytywy. codziennie mysle, że jutro juz sie na pewno odezwie, a gdy przychodzi kolejny dzień i się nie odzywa to mówię sobie 'na pewno nie miał czasu, nie ma kasy na koncie albo czeka az ja to zrobię' . gdy juz nie wytrzymam i napisze do niego to zawsze gry nie odpisuje mówię sobie 'na pewno nie ma z czego odpisać' . to jest chore. wolałabym nie mieć nadziei i się nie rozczarowywać codziennie.
|