Wpadł do mnie któregoś wieczoru. Bez pukania
wszedł do mieszkania, po czym skierował się
wprost do mojego pokoju. Rozwalił się na łóżku,
ówcześnie stawiając na szafce nocnej butelkę
wina. Nie reagował w żadnym stopniu na moje
pytające spojrzenia. Dopiero, kiedy złapałam Go
za podbródek, przyciągnął mnie do siebie i
nachalnie pocałował. - Cześć, przyszedłem
zdobyć Twoje serce. - mruknął łapiąc oddech.
|