W samotności zagubiona, nad przepaścią życia stoję. Tylko ja, zranione serce, jestem ja, nie nas oboje. Okradziona z uczuć ronię, sama łzy w morzu cierpienia. Wariują zmysły jak szalone, w głowie ciągłe urojenia. Prawa ręka otacza Kaliber sześćdziesiąt sześć. To jest koniec tej historii, życie straciło sens.
|