Rzeczywiście, może i jestem naiwna, ale wciąż wierzę, że kiedyś będzie dobrze. Kiedyś na pewno, kiedyś musi. No właśnie, "kiedyś". Myślałam, że to właśnie z Nim będzie dobrze, że jest osobą, z którą będę mogła mieć normalne życie, bez jakiś niepotrzebnych teorii, złudzeń, kłamstw, spisków, domniemanej manipulacji i wszystkich tych bezsensownych spekulacji. Ciągle mam nadzieję, ze kiedyś się ułoży, jeszcze kiedyś wszystko będzie w porządku. Czy się oszukuję? Nie wiem. Nic już nie wiem. Się okaże. [cire]
|