On obok mnie. Leżelibyśmy spleceni w uścisku. Muskałby moją szyję, obojczyki, uszko i szeptał, że mnie kocha. Szeptał ile dla Niego znaczę. Popatrzyłabym w Jego oczy i zatopiła się w nich. Nic by się nie liczyło. Tylko My. Nasz świat. Nasza wymarzona kraina. Kraina rozkoszy. Coś na co czekaliśmy tak długo. Czulibyśmy swój smak, zapach, dotyk. Muskalibyśmy swoje wargi i splatali w uścisku dłonie...
Potem usnęłabym z głową na jego klacie, podczas gdy on miziałby rączką po moim kręgosłupku i pilnował całą noc.
|