Nigdy w życiu nie wychylałem się prywatnie, byłem typem typa, który mówił najmniej, często po prostu język mi stawał w gardle, i to jeszcze zanim miałem swoją pierwszą pannę, przez indoktrynacje w metodach wychowania, czasem luz w rozmowach we mnie całkiem zamarł, zawsze było „nie mów, bo narobisz wstydu”.
|