Codziennie czekam na to pytanie" Co u ciebie?".Codziennie oczekuję, że ktoś zobaczy, że to fałszywy uśmiech. Że ten uśmiech wyraża tylko ból, tylko mrok. Wracając ze szkoły myśle"Gdy by ten samochód nie wyhamował?". Ciągle mam te myśli samobójcze. Patrzę tymi smutnymi oczami na wszystkich wokół. Myślę kiedy napiszesz. Kiedy przypomnisz sobie, że jeszcze tu jestem. Kiedy będziesz miał problem? Kiedy kolejny człowiek wbije mi nóż w plecy?Zastanawiam się czy ktoś zauważy, że coraz gorzej ze mną? Który z moich przyjaciół zauważy, że cierpie? Kto odłoży swoje szczęście by uratować moje resztki życia? Kto poświeci własne szczęście by ratować moją zmarłą duszę? Czy ktoś przybiegnie z pomocą?
|