A dziś? Dziś to już tylko pozwalam, by dym nikotynowy przenikał całe moje płuca i działając destrukcyjnie na układ nerwowy, powodował choć na chwilę zaburzenia mojej niepoczytalnej świadomości, która wciąż za Tobą tęskni. Wtedy przynajmniej, nie odczuwam gromadzącego się w zakamarkach mojej psychiki bólu. Bólu, który jest sprawcą tej kolejnej łzy na moim policzku. I tych o to, jęków wydobywanych przez moje serce, kiedy tylko przed oczami, ukazują się wspomnienia Twoich ostatnich kroków, pomieszanych ze zduszonym pożegnaniem.
|