Może to prawda... Może boję się ciszy, może przeraża mnie perspektywa starzenia się, więc w marzeniach skracam życie do boskiej nieśmiertelności... Ale jest mi tak bardzo źle... Pisze, bo nie mam do kogo mówić, a raczej nie mam kogoś, kto mógłby mnie słuchać... Wszystko to, co do niedawna wydawałoby się dawać mi szczęście, nagle straciło sens... Bo skąd mam wiedzieć czy coś jest dobre dopóki nie skończę przejmować się każdą chwilą, która rozwala mnie od środka...
|