Weszłam do pokoju lekko przygaszając światło. Panował półmrok. Czy jest bardziej romantycznie? Tak, tak mi sie wydaje. Oparłam się o ścianę i niewinnie się do Niego uśmiechnęłam. Leży na łóżku do połowy przykryty satynową kołdrą. Patrzy na mnie jak w uosobienie bogini. Podobam mu się. W końcu mam na sobie jego ulubioną bieliznę. Ma lekko zmrużone oczy. On. Kim dla mnie jest? 1.Wszystkim o czym mogłaby sobie zamarzyć kobieta. W tym momencie byłam niezależnie od niczego, nieodwołalnie i nieodwracalnie w nim zakochana. Jedną rękę założył za głowę i stanowczym lecz szeptem powiedział ''chodź tu...o tutaj' 'wskazując miejsce obok.
|