Pamiętasz, kiedy wciąż raniłeś mnie słowami? Pamiętasz jak wychodziłam od Ciebie ze złością, mówiąc, że potem porozmawiamy. Pamiętam Twoją obojętność na moje słowa, siedziałam obok, a Ty patrząc w ścianę mówiłeś, że przesadzam. Byłeś poważny. W pewnym momencie zaczęłam się śmiać, odsuwając się, by wstać. Ty usiadłeś na łóżku, przytulając mnie. Położyłeś mi się na brzuchu, mówiąc, że chcesz, żeby było dobrze. Wierzyłam Ci - naiwność. Obiecywałeś, że przestaniesz, że już nie będę miała powodów do złości. Pamiętam jak oszukiwałeś, jak przy każdym spotkaniu unikałeś mojego wzroku. To nie było tak, że byliśmy szczęśliwi. Pamiętasz chyba swoją zdradę, nie próbowałam Cię wtedy pouczać, nie pokazywałam, że to boli. Życzyłam szczęścia, bo Ona być może da Ci więcej. Nie chciałam źle, pamiętaj.
|