[...] Stanął przede mną . Widziałam jak w jego niebieskich oczach snuje się smutek. Czyste spojrzenie. Pragnął mnie. Pragnął moich rąk, choć zawsze chłodne, to uśmiech potrafił go rozgrzać. Wiele razy posyłałam mu Ciepłe spojrzenia. Wiedział, że coś w tym jest. Byliśmy na lotnisku. My i jeszcze paru znajomych. Musiałam go zostawić. Ich zostawić. Łzy spływały po moim policzku, a gdy na niego spojrzałam, widziałam również ból . Nie wiedział jak mi pomóc . Złapałam go za rękę. Była tak ciepła i przyjemna. Nie mogłam zrobić nic więcej, byłam własnością kogoś innego. To była jedna z przełomowych chwil, gdy przy pożegnaniu powiedziałam mu ze łzami w oczach ,że myślę że go kocham. Pocałowałam jego usta, tak miękkie i cudowne. Był zdezorientowany. . Pragnął mnie.
|